dr Kasper Sipowicz gościem spotkania nt znaczenia 9 listopada w historii Niemiec

21 listopada 2012 | Możliwość komentowania dr Kasper Sipowicz gościem spotkania nt znaczenia 9 listopada w historii Niemiec została wyłączona | Autor: dr Aleksandra Kruk

 dr Kasper Sipowicz  

Republika Weimarska – „republiką paradoksów”  

             Wśród omawianych dziś wydarzeń historycznych tj. powstanie Republiki Weimarskiej, pucz monachijski, noc kryształowa oraz upadek muru berlińskiego moim zdaniem największe znaczenie dla historii Niemiec ma pierwsza – przeze mnie wymieniona – rocznica, czyli 9 listopada 1918 r.

Jestem daleki od uprawiania historii alternatywnej, która nota bene znajduje się obecnie na fali wznoszącej, ale śmiem twierdzić, że gdyby Niemcy po zakończeniu I wojny światowej pozostały monarchią (naturalnie w okrojonych Traktatem Wersalskim granicach) tudzież klasa polityczna Republiki Weimarskiej wykazałaby się większą dalekowzrocznością, nie doszłoby do pozostałych wydarzeń z 9 listopada roku 1923, 1938, a nawet 1989.

Bo czy ktoś z nas wyobraża sobie Adolfa Hitlera obalającego monarchię? A skoro nie doszłoby do przejęcia władzy przez nazistów, to nie miałyby miejsca ekscesy antysemickie nocy kryształowej, a w konsekwencji najprawdopodobniej nie wybuchłaby II wojna światowa, której następstwem był podział Niemiec i budowa muru berlińskiego. Zatem powstanie Republiki Weimarskiej jest praprzyczyną pozostałych wydarzeń.

Poza tym warto zaznaczyć, iż ustrój republikański nowych Niemiec nie cieszył się szacunkiem większości społeczeństwa. Już w 1919 r. Thomas Mann trafnie skonstatował, że „naród niemiecki nigdy nie będzie kochał demokracji politycznej”[1]. Miała na to wpływ osoba pierwszego prezydenta Niemiec – Friedricha Eberta, który był z zawodu siodlarzem, co wytykali jego adwersarze. Przeciwnicy republiki podnosili również, że główny twórca konstytucji weimarskiej – Hugo Preuss (rektor berlińskiej Wyższej Szkoły Handlowej, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych) był z pochodzenia Żydem. Oprócz wspomnianego wyżej negatywnego nastawienia społeczeństwa niemieckiego do nowego ustroju, kolejnym przysłowiowym „gwoździem do trumny” Republiki Weimarskiej był fakt, iż stanowiła ona – jak słusznie zauważył wybitny polski prawnik i politolog, Franciszek Ryszka – „splot paradoksów”[2].

Czyż nie było istnym curiosum to, że najwyższe władze państwowe republikańskich Niemiec, wywodzące się z SPD, partii, która we  własnej nazwie podkreśla swój socjalistyczny charakter, tłumili wszelkie niepokoje społeczne (powstanie Spartakusa czy też rewolucja bawarska, której stłumienie przez władze centralne w Berlinie przeszło do historii jako „biały terror”) przy pomocy skrajnie nacjonalistycznych Freikorpsów, z których później rekrutowali się w głównej mierze SA-mani? To przecież nikt inny jak polityk SPD, Gustav Noske, piastujący funkcję ministra obrony Rzeszy (konstytucja weimarska nadal określała Niemcy jako „Rzeszę”) wyraźnie sprzyjał tym oddziałom utworzonym ze zdemobilizowanych żołnierzy I wojny światowej. Sam Noske powiedział, że wziął na siebie rolę „krwawego psa”[3].

Kolejny paradoks polegał na tym, że następca Eberta na stanowisku prezydenta – feldmarszałek Paul von Hindenburg, zagorzały monarchista i militarysta miał stać na straży republikańskiej konstytucji. Jak wywiązywał się z tego zadania, boleśnie pokazała historia. Gwoli ścisłości należy pamiętać, iż sama konstytucja weimarska z 11 sierpnia 1919 r. zawierała antydemokratyczną „furtkę prawną” w postaci osławionego art. 48. Ten przepis prawny dawał prezydentowi Rzeszy prerogatywę wydawania dekretów z mocą ustaw oraz możliwość interwencji przy pomocy sił zbrojnych, jeśli dany kraj związkowy nie radziłby sobie z sytuacją wewnętrzną na swoim terytorium. Art. 48 był zatem wręcz autodestrukcyjny wobec ustawy zasadniczej, której stanowił integralną część, zwłaszcza że szczegółowa ustawa dotycząca zastosowania tego artykułu (której uchwalenie zapowiadał art. 48, ust. 5) nigdy nie powstała. Ten stan prawny umożliwił tzw. rządy pozaparlamentarne, które zapoczątkował Heinrich Brüning (Centrum). Tą drogą podążali konsekwentnie dwaj ostatni kanclerze republiki – Franz von Papen (Centrum) oraz Kurt von Schleicher (oficjalnie bezpartyjny), otwierając tym samym szeroko drzwi nazizmowi. Jednak owa „furtka prawna” nie była owocem niecnych zamiarów konstytucjonalistów. Wybitny niemiecki teoretyk państwa – Theodor Eschenburg stwierdził dobitnie, że byli oni niewątpliwie „zwolennikami demokracji parlamentarnej, ale ich wyobrażenie o realnych siłach politycznych było raczej   nikłe”.        

          Reasumując: 15-letnie istnienie państwa niemieckiego w odsłonie demokratyczno-federalnej z formą rządów parlamentarno-prezydencką jest swoistego rodzaju kluczem, bez którego nie sposób zrozumieć pozostałych wydarzeń, które dzisiaj omawiamy. Niestety ten okres historii naszego zachodniego sąsiada w porównaniu np. z badaniami nad III Rzeszą tudzież obaleniem muru berlińskiego cieszy się relatywnie małym zainteresowaniem naukowców zarówno polskich, jak i niemieckich.

 

DR KASPER SIPOWICZ




[1]    T. Mann, Betrachtungen eines Unpolitischen, Berlin 1919, s. 32.

[2]    F. Ryszka, Państwo stanu wyjątkowego. Rzecz o systemie państwa i prawa Trzeciej Rzeszy, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1985, s. 175.

[3]    F. Ryszka, Noc i mgła. Niemcy w okresie hitlerowskim, Wrocław-Warszawa-Kraków 1962, s. 18.

[4]    T. Eschenburg, Die improvisierte Demokratie der Weimarer Republik, Württemberg 1953, s. 31 n.

Komentarze są wyłączone.

Co to jest?

Obecnie czytasz dr Kasper Sipowicz gościem spotkania nt znaczenia 9 listopada w historii Niemiec w Blog Wyższej Szkoły Studiów Międzynarodowych w Łodzi.

Info